DIY, SPRZĄTANIE

67. PROSZEK DO ZMYWARKI

Pewnego dnia znajdziemy prosty przepis na idealny proszek do zmywarki i absolutnie wszyscy będziemy z niego zadowoleni. Do tego czasu próbujmy nowych przepisów i dzielmy się wiedzą. I bądźmy z siebie dumni – umiemy zrobić proszek do zmywarki, to nie byle co! Nawet jeśli nie jest tak samo skuteczny, jak te kupny, to przynajmniej jest zdrowszy.

Obraz19Proszek do zmywarki wg przepisu Bei Johnson (kwasek, sól i kalcynowana, czyli wypieczona w piekarniku soda) był jedną z pierwszych zmian w chemii gospodarczej, jakie zdecydowałam się wprowadzić w domu. Niestety okazał się hmm…. nadskuteczny i obdarł nam kubki z obrazków. Na ,,prośbę” rodziny wróciliśmy na wiele miesięcy do kupnych tabletek. Aż tu pewnego dnia – ku mojej nieopisanej satysfakcji! – to te konwencjonalne tabletki zmatowiły kubki! Zbiegło się to z opublikowaniem przez Organiczni.eu przepisu na ,,proszek do zmywarki dla leniwych”. Nie mogłam się oprzeć takiej nazwie i po 3 minutach miałam wielki słój pełen detergentu. Przepis:

WYMIESZAĆ SKŁADNIKI:

DAWKOWANIE: 1 kopiasta łyżka do szufladki w zmywarce

Sól do zmywarki stosuję nadal. Do przegródki na nabłyszczacz zamiast specjalnego płynu wlewam ocet (na oko 1/5 szklanki).

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Składniki można kupić w słoikach z odzysku w uwielbianej przez zerowasterów Drogerii Ekologicznej BetterLand. Czasem trafiam na moment niedoboru słoików, wtedy kupuję w kilogramowych workach, bo i tak w porównaniu z osobno pakowanymi w plastik tabletkami, mój proszek wypada rewelacyjnie. Jeżeli macie niepotrzebne 1-litrowe słoiki, wyślijcie je tam koniecznie – jest szansa, że pewnego dnia wrócą do was wypełnione np. sodą 🙂 Jeśli nie wiesz, co to boraks, to przeczytaj, co  piszą Ekologika i Zielony Zagonek.

A CO, JEŻELI POJAWI SIĘ MATOWY NALOT NA SZKLE LUB ZACIEKI? Można spróbować dodać pół szklanki kwasku cytrynowego i pół szklanki soli niejodowanej. Konsystencja może się zmienić z proszku na twardszą i zbitą w granulki (nie jestem chemikiem, ale to podobno dlatego, że a) dojdzie trochę wilgoci z kwasku, b) część produktu zmieni się w cytrynian sodu – to akurat dobrze). Niestety nie jest to gwarantowany sposób, bo przyczyną może być np. twardość wody. Znakomicie podobno radzi sobie z tym problemem dodatek tego płynu nabłyszczającego. Z pewnością pewno są jeszcze inne przepisy na lepszy środek do zmywarki (np. z dodatkiem gliceryny roślinnej), ale nie szukam dalej, bo jestem wystarczająco zadowolona z obecnego. Trzymam kciuki, żeby i u was dobrze działał, jeżeli jednak będziecie chcieli wrócić do gotowych produktów, to dużo dobrego słyszałam o tabletkach Frosch (b. porządny skład; opakowanie kartonowe, bez plastiku). Bardzo ciekawi mnie też proszek Balja – właściciel firmy powiedział mi, że to dodatek krzemianu sodu w recepturze sprawia, że szkło trwale się nie matowi – myślę, że warto się o tym przekonać.

Pocieszmy się, że w konwencjonalnych produktach do zmywarki za to, żeby na szkle nie pojawiał się biały osad/mat/zacieki, odpowiedzialne są fosforany – chemikalia zatruwające wodę. Jak się zacznie samodzielnie robić detergenty, to często nie ma powrotu do tych sklepowych, bo zdobyta w ten sposób wiedza nie pozwala zapomnieć, że ,,bez osadu = z fosforanami” , a ,,ładny zapach = choroby nowotworowe”.